Spotkanie Obywatelskie w Gorzowie


Do końca czerwca przyszłego roku politycy PO odwiedzą wszystkie powiaty w kraju. Rozmawiają o tym, jaka będzie Polska po rządów PiS i jakie partia ma pomysły na gospodarkę, edukację, samorządność. W środę spotkali się z mieszkańcami Gorzowa.

Przyjechali Sławomir Neumann, szef klubu parlamentarnego PO, była minister edukacji Krystyna Szumilas i były wiceminister finansów Janusz Cichoń. Raz z gorzowską posłanką Krystyna Sibińską spotkali się za zainteresowanymi mieszkańcami w sali kameralnej Teatru im. J. Osterwy.

– Rozmawiamy z Polakami, jak może wyglądać „Polska po PiS-ie”, czyli za trzy lata, w kwestiach bezpieczeństwa, gospodarczych , podatkowych i innych. To wiele czasu, aby się dobrze przygotować i przedyskutować te tematy, przedstawić ludziom rozwiązania, które proponujemy – mówi Sławomir Neumann.

A jaką Polskę proponuje PO? – Państwo przewidywalne, normalne, dające obywatelom poczucie bezpieczeństwa. Państwo, które ma zaufanie do swoich obywateli, szanujące konstytucję, swobody obywatelskie. I mające silną pozycję w Europie i na świecie. To Polska naszych marzeń, którą – mam nadzieję, za trzy lata będziemy budować – dodaje Neumann.

Polityk PO przyznaje, że jeszcze do niedawna Gorzów kojarzył mu się , jako wiceministrowi zdrowia ze szpitalem. – Wiele miesięcy poświęciliśmy na to, aby wyjść z problemu. Dzięki zaangażowaniu samorządu województwa i determinacji załogi udało się i mam poczucie, że dokonaliśmy czegoś dobrego – mówi.

Do końca czerwca politycy PO będą jeździć po wszystkich powiatach w Polsce. Chcą pobudzić aktywność obywatelską i przekonać do programu partii. Dyskutować również, jakie reformy są potrzebne i jak ma wyglądać Polska po rządach PiS. A PO chce przede wszystkim ponownie zdecentralizować władzę, tworzyć Polskę samorządową i wspierać lokalne samorządy, dawać im kompetencje likwidując np. niepotrzebne dualizmy między wojewodami a marszałkami.

– Po tym, co PiS zdewastował nie chcemy prostym ruchem wracać, do tego co było. Odwracać ich reform, bo niektórych się już nie da odwrócić. Nie da się zakłamać czasu. Trzeba natomiast budować duży blok w opozycji, nie szukać między sobą przeciwników, bo dziś największym szkodnikiem jest PiS. Nie możemy im pokazać, że cofamy się choć o milimetr – mówi Sławomir Neumann.

PO chce również pokazywać, co kraj może utracić przez rządy PiS. również gospodarczo. Jak to określił Janusz Cichoń „otwierać ludziom oczy na to, co PiS robi i do czego prowadzi ich polityka”.

Były wiceminister finansów przypomina, że przez osiem lat rządów PO wzrost gospodarczy w Polsce wyniósł ponad 24 proc, i to w czasie, kiedy Europa dreptała w miejscu. – A wzrost inwestycji to 26 proc. Żaden inny kraj nie miał nawet połowy tego. To nie była „Polska w ruinie”. Mamy świadomość, że ten sukces nie trafiał bezpośrednio do gospodarstw domowych tak, jak by się chciało. Choć były przecież także działania, które ten sukces przekierowywały do obywateli – mówi Janusz Cichoń.

Jego zdaniem obecnie trwa dewastacja finansów publicznych i gospodarki. – Wzrost gospodarczy trzeba było skorygować w dół, jest drastyczny spadek inwestycji. W instytucjach zarządzających w związku z wymiana kadr trwa paraliż, nieprzygotowani „pisiewicze” nie są zdolni do podejmowania decyzji, a w urzędach marszałkowskich siedzi CBA. Również firmy wstrzymują inwestycje, boja się niepewności, zmian w systemie podatkowym – opowiada.

Krystyna Szumilas, była minister edukacji uważa, że należy pokazywać różnice w sposobie myślenia o państwie, pułapki centralizacji i zalety samorządności. – Wzmocnienie roli kuratora, nie polega na tym aby wpływał na jakość kształcenia, ale ten kurator ma pilnować dyrektora czy nauczyciela, aby wykonywali te rozkazy, które płyną z centrali. Aby uczyli, tak, jak chce PiS, a nie jak chcą tego ludzie. Nie wychowywali do wolności i samodzielnego myślenia, ale do wykonywania rozkazów i podporządkowania się władzy – mówi Szumilas.

Podkreśla, że reformę systemu szkolnictwa rząd PiS chce wprowadzić kosztem samorządów. – Chce to zrobić rękami samorządów nie dając pieniędzy z budżetu państwa. I marnując te pieniądze, które samorządy przeznaczyły już na budowanie sieci szkół. 9 proc. gmin wiejskich spłaca jeszcze kredyty za gimnazja. 75 proc. gmin wiejskich jest przeciw reformie systemu oświaty. W budżecie państwa na 2016, przygotowanym jeszcze przez, na subwencję oświatową rząd przeznaczył 43,1 mld zł. Na przyszły rok ma być 43,2 mld zł, czyli na tym samym poziomie. Kto więc zapłaci za reformę? Samorządy z pieniędzy mieszkańców, przeznaczonych na drogi, na inwestycje lokalne – mówi Krystyna Szumilas.

Ona również uważa, że po rządach PiS nie będzie możliwe proste odwrócenie wprowadzonych zmian. Również w edukacji.

– To będzie budowanie na gruzach, które zostawi PiS. Choć tak naprawdę nie wiemy, co się wydarzy w systemie edukacji. Likwidują gimnazja, ale wiemy, że samorządy, rodzice, nauczyciele organizują się, aby bronić polskiej szkoły. Nie wiemy dziś, jak to się skończy, na ile PiS będzie w stanie zrujnować ten system. Mam nadzieję, że wspólna mobilizacja pozwoli przesunąć termin, zatrzymać, choć będzie to wymagało od nas ogromnego wysiłku. Gdyby się im jednak udało, to nie ma możliwości, robienia rewolucji po rewolucji. Ciągły chaos byłby bardzo szkodliwy dla dzieci. Natomiast musimy znaleźć drogę, która pozwoli zachować wartości obecnego systemu i przenieść go w przyszłość. Nie robiąc kolejnego przewrotu iść do przodu i dać dzieciom to, co jest dobre w systemie – dodaje.